Mój awans społeczny nastąpi już w ten
weekend, kiedy do mojego mieszkania wraz z kolegą Włochem wprowadzi się
lodówka. W kuchni pojawią się stół i krzesła oraz pewnie tysiące talerzyków i
garków z poprzedniego mieszkania. Przez cały ostatni miesiąc mieszkanie
należało tylko do mnie, na ostatnie trzy- kuchnia polska musi ustąpić trochę
miejsa choć trochę włoskiej.
Sytuacja to bardzo korzystna, bo nie będę
musiała płacić podwójnie za wynajem i martwić się o podwójne opłaty. Włoch
wprwadza się do mnie, bo jego współlokatorka Kasia2 się wyprowadza. Wobec tego
pozostałam jedynym reprezentantem Polski, a Euro już niedługo.
Nasza reprezentacja na Euro w dzielnicy
to dwie Portugalki, Włoch, Ukrainka, Chorwat i ja. Grupę niedawno opuściła
Rosjanka, Portugalczyk, Hiszpan i dwóch Polaków. Z proporcji naszych
mieszkańców wynika więc, że największe szanse ma Portugalia. Do 8 czerwca
wszystko się jednak może zmienić na niekorzyść naszej liczebności, szczególnie
jeśli przerwy w dostawie wody będą tak uciążliwe. Przetrwają najsilnijesi, patrz niżej.
Wodę do naszej dzielnicy dowozi beczkowóz
o wyznaczonych godzinach, ustalonych przez nas z gospodarzem. Jednak wczoraj od
rana puste krany. Od ponad tygodnia chodzę uzbrojona jak na wojnę z wiadrami
wody. System działa i brak bieżącej aż
tak nie dokucza. Syn właściciela tylko ciągle ostrzega byśmy oszczędzali wodę,
wodę której nie ma. Prądu oszczędzać się nie da, bo wiatrak pracuje na pełny
etat i też nie da się go nabrać do wiaderka, podobnie jak internetu. Jedynie
mój netbook w dobie ewolucji wykształcił mechanizm magazynowania energii i to
on mnie ratuje w kryzysowych chwilach filmem i pasjansem. Te trzy podstawowe
braki następują po sobie, jakby skoordynowane przez dozorcę z czarnym poczuciem
humoru. Jak jest prąd i internet to nie ma wody. Jak jest woda, to nie ma
prądu, więc też i internetu. Jak jest prąd i internet, to ktoś siada na linii
internetu. Nie może być za dobrze.
W naszej zagranicznej społeczności powoli
jednak wykształca się postawa hinduska- nie ma to trudno, na pewno będzie
później. Cóż innego można zrobić, jak nie śmiać się z okrutnie igrającego z nas
losu. Od przybytku głowa boli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz