poniedziałek, 16 lipca 2012

W rzeźni kur

Po raz pierwszy skusiłam się na kupienie mięsa w Delhi. Wcześniej oczywiście zdarzyło się nieraz zamówienie go w restauracji czy zaryzykowanie pierogów z kurczakem na wynos. Mam w głowie dobrą radę od wielu obcokrajowców, by nie kupować tu mięsa. Jednak patrząc na Włocha, który co drugi dzień gotuje kurę, może jednak da się. Żyje jakoś, więc może mi się też uda. Tak zrobiłam.

Kupienie mięsa w Delhi jest trudne z trzech powodów. Po pierwsze bardzo trudno je dostać. To nie ojropa, gdzie na każdym kroku rzeźnik, kurczaków promocja w supermarkecie, a pani w nawet najmniejszym kiosku ma suchą krakowską. W Delhi znalezienie mięsa to polowanie. Trzeba wiedzieć gdzie i kiedy. Po drugie, skwar nie sprzyja przetrzymywaniu mięsa, szczególnie, że większość sprzedawców kładzie je na gazetach, albo podwiesza pod namiotem. Muchy, kiła i mogiła. I wreszcie po trzecie- dla miłośników mniejszych i większych pupili to dosyć drastyczny widok, o czym za chwilę.


Jednak wybrałam się na polowanie na największy targ w Delhi, gdzie można dostać wszystko od kredek po dywany. Dział mięsny zapraszał już na kilkanaście metrów przed wejściem, okropnym zapachem. W naszym mięsnym pewnie też by tak śmierdziało, gdyby nie klimatyzacja. Nie weszłam za głęboko i na wpół oddechu zamówiłam dwie piersi z kurczaka. Świeżość gwarantowana. Chyba nigdy w życiu nie jadłam bardziej świeżego mięsa. Kurczaki ustawione w klatkach przy sklepiku czekały na swoją kolej. Nie ma co mówić o humanitarnych warunkach, choć porównując je do hinduskich pociągów, kurczaki miały większy komfort w swoich klatkach. Klamka zapadła, kurczak wybrany, i wszystko jak na taśmie produkcyjnej. 


Każdy wie, że mięso kiedyś miało swoje życie, ale czasami lepiej o tym zapomnieć. Wieprzowiny chyba bym nie kupiła w takiej rzeźni, nie mówiąc o wołowinie. Te dwa ostatnie gatunki mięsa również do zdobycia, ale szczególnie mięso krowie jest rzadkie jak kawior. Podobno trzeba mieć specjalną licencję, a sprzedaż bez niej może skończyć się trzyletnim pozbawieniem wolności. Z krowami nie ma żartów, krowy nie są śmieszne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz